Moja kochana, petite Leonie,
Zawsze mi zarzucalas, ze traktuje Cie jak dziecko. Nawet wtedy, gdy jeszcze biegalas w krotkich spodniczkach i z kokardami we wlosach, sluchalem Twoich pretensji, calkiem nieuzasadnionych. Tym razem jednak sprawa jest powazna, poniewaz jutro o zmierzchu na polanie w bukowym lesie stane twarza w twarz z czlowiekiem, ktory robi co w jego mocy, by nas zniszczyc.
Moze nie wyjde z tego starcia zwyciesko, tym bardziej wiec nie chce Cie pozostawiac bez odpowiedzi na wszystkie te pytania, ktore na pewno bys mi zadala. A i tak, niezaleznie od wyniku pojedynku, chce, bys poznala prawde.
Kocham Izolde z calego serca. To przy jej grobie stalas w marcu. Falszywy pogrzeb mial ja... nas uchronic przed gwaltowna zawiscia czlowieka, z ktorym przez pomylke, na krotko sie zwiazala. Nie znalezlismy innego wyjscia.
Leonie siegnela do tylu, namacala oparcie krzesla. Usiadla.
Przyznaje, spodziewalem sie, ze odkryjesz oszustwo. W ciagu tych trudnych miesiecy, wiosna i na poczatku lata, nawet w czasie, gdy stale atakowano mnie w brukowcach, sadzilem, iz przejrzysz nasz spisek i mnie oskarzysz, lecz widac gralem swoja role nazbyt dobrze. A Ty, osoba tak szczera i otwarta, dlaczego mialabys watpic, ze moje spierzchniete usta i podkrazone oc.y nie byly skutkiem rozpusty, ale zaloby?
Musisz wiedziec, ze Izolda nigdy nie chciala utrzymywac Cie w bledzie. Od momentu gdy przyjechalismy do Domaine de la Cade, od pierwszej chwili gdy cie poznala, miala ufnosc w Twoja milosc do mnie i nadzieje, ze z czasem i ja obdarzysz siostrzanym uczuciem, a wtedy pozwolisz sobie na odsuniecie moralnych watpliwosci i wesprzesz nas w naszym spisku. Ja sie z nia nie zgadzalem.
Bylem glupcem.
Piszac do Ciebie ten list, byc moze w przeddzien smierci, przyznaje, ze moja najwieksza wina bylo tchorzostwo moralne. Najwieksza, ale nic jedyna.
Ciesze sie, ze dane nam bylo spedzic razem czas w Domaine de la Cade. Ze moglismy tutaj byc razem. Ty, Izolda i ja.
To nie wszystko. Popelnilem jeszcze jedno oszustwo i blagam Cie, jesli nie o wybaczenie, bo mozesz go nie znalezc w swym sercu, to przynajmniej o zrozumienie. W Carcassonne, gdy bladzilas po ulicach obcego miasta, Izolda i ja zawarlismy zwiazek malzenski. Jest teraz pania Vernier, twoja siostra w swietle prawa w rownym stopniu, jak za sprawa uczuc.
Bede ojcem.
A jednoczesnie, w tych najszczesliwszych dniach, dowiedzialem sie. ze ow czlowiek, przed ktorym uciekalismy, odkryl nasza kryjowke. Taki wlasnie byl prawdziwy powod naglego wyjazdu z Carcassonne. Takie jest wyjasnienie choroby Izoldy. Nie sposob ciagnac tego dluzej. Nerwy ja zabija. Czas rozwiazac te sprawe.
Okrutnik zorientowal sie w oszustwie, wytropil nas, najp
Post został pochwalony 0 razy
|